czwartek, 13 listopada 2014

SZTUKA I TECHNIKA MIŁOŚCI

O sztuce miłości (ars amandi) już wiele napisano, ale wydaje się, że niewiele nam wiadomo o technice miłości. W powszechnym rozumieniu technika wydaje się oddalona od uczucia miłości i ewentualnie może znajdować się bliższej seksu, natomiast miłość – to miłość. Albo się kocha, albo nie.
Czy tak jest na pewno? Czy to możliwe, żeby istniała technika miłości?! Odpowiedź brzmi: i tak i nie !

Jeżeli ktoś z czytających ten esej miał/a okazję uczestniczyć w dłuższym treningu grupowym i/lub interpersonalnym, to być może ma za sobą doświadczenie takich ćwiczeń jak: długotrwałe patrzenie się sobie w oczy, wspólne, zsynchronizowane oddychanie, bardzo powolne zbliżanie się do siebie z większej odległości aż do zetknięcia się oraz badanie reakcji ciała i zmieniających się uczuć powodowanych zmniejszaniem odległości, dzielenie się ze sobą intymnymi przeżyciami i doświadczeniami (w tym „wstydliwymi” tajemnicami, o których raczej wolisz nikomu nie mówić).
Być może znasz już takie techniki pracy z relacjami i grupą jak: niekontrolowane upadanie do tyłu i chwytania ciała przez ludzi stojących za tobą, bycie prowadzonym/ą z zawiązanymi oczami, przytulanie się (a właściwie dłuższe trwanie w objęciach), czy bonding (gdzie przez dłuższy czas leżysz przygnieciony/a kilkoma ciałami doświadczając zmieniających się uczuć). Opisane techniki na pewno nie są obce te bywalcom warsztatów tantrycznych, ponieważ kreują one bliskość oraz poczucie zaufania, ale – jak wykazują badania – te pozornie proste ćwiczenia potrafią uczynić znacznie więcej!



Jeśli brałeś/aś udział w tego rodzaju ćwiczeniach (np. na warsztatach tantrycznych), to prawdopodobnie ich efekt był dla ciebie zaskakujący, może nawet szokujący i z pewnością bardzo odkrywczy. Przy okazji warto wiedzieć, że większość z tych ćwiczeń wymyślono już 50 lat temu – jeszcze w latach 60-tych XXw, a nawet wcześniej.

Jednak co takiego opisane technik mają wspólnego z miłością ???

Czy miłość w ogóle może być techniczna ?

Hmm. Okazuje się, że w świetle licznych badań określone techniki mogą być bardzo przydatne w miłości, w zakochiwaniu się oraz w uwodzeniu.

Do 2010 roku opublikowano około 80 poważnych badań nad miłością i wciąż napływają nowe publikacje.

Już w 1989 badania ("Looking and Loving") przeprowadzone przez psychologa James'a D. Laird'a (oraz współpracowników) wykazały, że wzajemne patrzenie się sobie w oczy powoduje błyskawiczny wzrost sympatii i akceptacji oraz MIŁOŚCI i to w sytuacji, gdy osoby patrzące sobie w oczy były sobie całkowicie nieznajome (przed eksperymentem) !

Chodzi oczywiście o głębokie spojrzenie do wewnątrz w sytuacji, gdy "obcy" na to zezwala, ponieważ u ludzi, podobnie jak u wielu innych ssaków patrzenie w oczy nieznajomemu bez jego przyzwolenie (np. nocą w sklepie z alkoholem) może zakończyć się tragicznie :).

Czy mamy tu do czynienia z czymś wyjątkowym ? Co takiego się dzieje, gdy przez dłuższy czas patrzymy sobie w oczy?

Przede wszystkim odsłaniamy siebie („oczy są zwierciadłem duszy”) pokazując nasze głębokie, wrażliwe, nieosłonięte wnętrze. Właśnie takie odsłonięcie wrażliwego, uczuciowego aspektu naszego życia jest podstawowym warunkiem stworzenia głębokiego związku opartego na przeżywaniu wspólnych, często tych samych lub podobnych emocji.

O nieocenionej wadze oraz potędze wrażliwości/bezbronności (vulnerability) i czułości wspaniale opowiada Bene Brown - jej 20 minutowe wystąpienie z polskimi napisami możesz zobaczyć na moim blogu.



Dosyć trudno jest przełożyć na język polski angielskie słowo "vulnarability", które w tym kontekście oznacza pełnię wrażliwości oraz bezbronność otwartą na wszystkie bodźce. Dobrym porównaniem może być otwarta wrażliwości bezbronnego noworodka, który niedawno przyszedł na świat.

W istocie tylko taka, otwarta wrażliwość pozwala BYĆ WIDZIANĄ/WIDZIANYM oraz samemu widzieć. Ten szczególny rodzaj wrażliwości pozwala także widzieć innych - to zaś ma związek z patrzeniem i oczami.

W kulturach afrykańskich, szczególnie na południu Afryki powitanie typu "dzień dobry" oznacza dosłownie: "widzę ciebie".

Afrykańskie powitanie ma głęboki sens, bo gdy ktoś zobaczy ciebie do głębi (lub – dokładniej mówiąc - zobaczy Twoją Głębię) - automatycznie tworzy się pomiędzy wami silna więź emocjonalna również dlatego, że nie sposób zobaczyć głębię drugiego człowieka bez sięgania do własnych, podobnych zasobów! Podstawą każdego związku jest obecność oraz otwartość emocjonalna. Głęboka intymność. W naszej kulturze i w naszych związkach często o tym zapominamy i w sytuacji, gdy zdarza nam się spotkać ze sobą w pełni obecności, wzajemnie się widząc i słysząc, pojawia się bliskość, która często ma zabarwienie erotyczne.

Pozornie może to budzić zaskoczenie, ale popatrz na ludzi w kontakcie z np. niemowlakiem (a nawet kotkiem lub pieskiem). Małe dziecko jest w pełni bezbronne i otwarte (vulnerable), a przy tym komunikuje się prawie wyłącznie za pomocą emocji. Kochamy je, przytulamy, pieścimy, itd., ponieważ to, co otrzymujemy od maleństwa odzwierciedla się w naszych wnętrzach! Przez chwilę sami/e jesteśmy w kontakcie nie tylko z dzieckiem, ale także z naszymi nieosłoniętymi emocjami (i uczuciami).
Dzieje się to dzięki: a.) wspomnieniom z wczesnego dzieciństwa, które zawsze niosą ładunek emocjonalny, czymś co bywa także nazywane „wewnętrznym dzieckiem” oraz b.) dzięki neuronom lustrzanym. W bliskim kontakcie i to nie tylko z dzieckiem, nie potrzebujemy słów, aby doświadczać intymnej bliskości.

Skoro zatem udaje się nam odnajdywać bliskość z małym dzieckiem, to dlaczego nie zawsze udaje się z z dorosłym? To jest pytanie, na które tutaj nie udzielimy sobie odpowiedzi (a może jednak?). Możemy jednak podążać za wskazówkami, które pozwalają znacznie poprawić nasze relacje a szczególnie bliskość oraz kontakt emocjonalny.


Jak już wspomniałem, naukowcy przeprowadzali badania polegające na stosowaniu niektórych z „technik miłości”. Na przykład przez okres 6 tygodni – każdego tygodnia badani wykonywali jedno proponowanych przez psychologów z ćwiczeń. Po 6 tygodniach odnotowano wzrost uczucia miłości (na subiektywnej skali od 1 do 10) w parze heteroseksualnej. U kobiety subiektywnych poziom odczuwania miłości podniósł się od 1 do 6, a u mężczyzny od 2 do 7. Jeżeli chodzi o stopień bliskości, zaobserwowano wzrost wskaźników od 2 do 7. Istnieje możliwość, że u badanych osób w sposób niezależny nastąpiłaby poprawa w badanych zakresach, jednak badane osoby wskazywały, że wykonywane praktyki-ćwiczenia były dla nich bardzo pomocne.


Interesujące dane dotyczące czasu trwania związku i/lub małżeństwa pokazują, że zachodni model romantycznej miłości jest dosyć nietrwały. Żyjąc w Europie zapominamy o tym, że ponad połowa małżeństw zawieranych na świecie to związki aranżowane przez rodziców i/lub rodzinę, ewentualnie przez profesjonalne swatki. Ocenia się, że np. w Indiach aranżowanych jest około 95% małżeństw i chociaż rozwody w Indiach są legalne, to procent rozwodów jest bardzo niski – przynajmniej w porównaniu do krajów Zachodnich. Inna ciekawostka, to fakt, że właśnie w kulturze, gdzie romantyczna miłość jest raczej mało znana, rozwinęła się tantra seksualna i kamasutra, a małżonkowie są zadowoleni z małżeństwa ( a przynajmniej znacznie bardziej i częściej od deklarowanego stopnia satysfakcji z małżeństwa w krajach zachodnich), co pokazuje także niski wskaźnik rozwodów.


W 1982 roku psycholodzy zUniwersytetu w Jaipur, w Indiach, Gupta i Pushpa Singh przeprowadzili badania miłości w Indyjskich małżeństwach korzystając z Rubin Love Scale. To, psychologiczne narzędzie bada intensywną, romantyczną miłość w stylu europejskim. W małżeństwach ludzi Zachodu zachodzi taka prawidłowość, że miłość zaczyna się od się od najwyższego pułapu by potem z coraz większym impetem opadać. Jednak miłość w przebadanych aranżowanych małżeństwach w Indii zaczyna się od niskiego pułapu, po czym sukcesywnie się wznosi. Po dziesięciu latach siła miłości w małżeństwach aranżowanych była dwukrotnie silniejsza niż w małżeństwach zawartych z romantycznej miłości.


Jak to się możliwe? Wygląda na to, że małżonkowie potrafią stosować to, co nazywam technologią miłości, czyli praktyki pozwalające uzyskać większą bliskość, intymność oraz lepszą komunikację na poziomie uczuciowym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz